sobota, 6 kwietnia 2013

Pasztet sojowy

Intensywnie pachnący gałką muszkatową, zielem angielskim, curry, pieprzem ziołowym i listkiem laurowym pasztet z soi, zdrowej rośliny, BA! bo zawierającej duuuużo białka (34%), nienasyconych kwasów tłuszczowych, błonnika, potasu, wapnia, fosforu, magnezu itp. itd. Dostarcza również witamin i składników mineralnych. Idealny dla wegetarian, ale nie tylko. W lodówce można go trzymać nawet 10 dni, a im dłużej leży tym smak staje się bardziej wyrazisty, robi się zwarty i dobrze się go kroi. Niestety gotowanie soi trwa ponad 2 godziny, co jest jedynym minusem, bo można o nim zapomnieć i spalić garnek. Ja co roku na Wielkanoc piekę pasztet wegetariański - z soczewicy, fasoli, grochu, warzyw czy właśnie z soi. :)
Pasztet sojowy
  • 200g soi
  • marchewka
  • pietruszka
  • mały korzeń selera
  • 2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 3 łyżki siemienia lnianego
  • 3 łyżki otrąb 
  • ziele angielskie
  • 1 liść laurowy
  • kilka kropli soku z cytryny
  • sól, pieprz, tymianek, oregano, curry, majeranek
Soję moczyć w zimnej wodzie co najmniej 12 godzin. Polecam zostawić na noc. Następnego dnia przepłukać i gotować ok. 2 godziny do pełnej miękkości. Pod koniec gotowania dodać warzywa (marchewkę, pietruszkę, korzeń selera) oraz liść laurowy i ziele angielskie. Gotować ok. 15 minut, przecedzić na sicie i wystudzić. Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie bądź oleju rzepakowym następnie dodać ją do soi i warzyw, przełożyć do malaksera i zmiksować. Dodać przyprawy, kilka kropli soku z cytryny, koncentrat pomidorowy, siemię lniane, otręby i ponownie miksować. Masę przełożyć do wysmarowanej oliwą/olejem formy. Piec ok. 30 min w temperaturze 180ºC, wystudzić, a na koniec można posypać prażonymi na patelni pestkami słonecznika. Przechowywać w lodówce i zajadać. :)

4 komentarze:

  1. Przyznam się, że nigdy nie jadłam nic sojowego ;) Ale może warto spróbować :)

    www.mojezycie-przedslubem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi i wygląda ciekawie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy przepis i fajny blog :)
    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń